Stowarzyszenie Chorągiew Rycerstwa Ziemi Lubelskiej

Wojciech

Myślę,że podobnie ma się sprawa z drzewcówką. Traktat można również wykorzystać do tego celu. Chyba Confused

W.

Wojtuś

Tak, raczej z powodzeniem. Różnica jest w długości drzewca ale niewielka i wydaje mi sie że techniki możnaby spokojnie stosować - przechwycenia, rozbrojenia i inne. Zwłaszcza na halabardę - na tej stronce z filmikami jest np. jedna taka - markowane uderzenie z góry na łeb, przeciwnik zasłania głowę i w tym momencie zmiana kierunku i uderzenie drugą stroną broni, czyli hakiem pod kolano od wewnątrz, tam gdzie nie ma płyty uuuuu Embarassed

- punkt 22, a i jeszcze dodatkowo ciągnięcie za to kolano hakiem tak żeby obalic od razu na glebę

Wojciech

Można próbować, ale co na to nasze łydki? A tu macie to:
[link widoczny dla zalogowanych]
Laughing

W.

sin

fajne lucki. i ta czaszka tez sie mocno poniszczyla... Wink

Wojtuś

hehe zajebiaszcze takie, czesio też tak chce
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
a tu jeszcze pare akcji opisanych
[link widoczny dla zalogowanych]
i wasterek - croix z gumy
[link widoczny dla zalogowanych]

a co się stało temu panu bez buzi?? Rolling Eyes

Gość

Wyyypas!

podoba mi sie lucek! trzeba pomyslec nad jakims odpowiednim symulatorem. te gumowe to musi drogie sa... drewnianym mloteczkiem wziac po glowie za maska tez nie za dobrze jest... Shocked

Gość

symulatory są dla cipek

Agata_W

MOze trzeba by pomysleć o zablokowaniu mozliwości pisania dla niezalogowanych?

Kali

Jakby ktos nie wiedzial to 1 post jest Krzyska a drugi pisal Szponki Smile

Nie moge zablokowac pisania przez gosci...

Wojciech

Myślę - po małej próbie z Wojtkiem i Krzyśkiem na treningu - że walka młotkiem lub halabardą w krótkim dystansie kończy się w kilku zaledwie ruchach, nie mówiąć już o stanie naszego opancerzenia, gdzie każda newralgiczna arteria jest odłonięta Very Happy

. Sama walka to przyczajka a potem 2 - 3 strzały i ktoś leży na glebie. Uważam, że jeśli już brać się za młotki na treningu, to najlepszym rozwiązaniem byłyby metalowe, gumowe atrapy. Z dwojga złego wole mieć siniaka na łydce niż dziurę pod kolanem. Pokazywanie technik walki tego typu bronią np. podczas pokazów mogłoby być ciekawe - ale tu naturalnie potrzebne byłyby repliki. Może zatem weźmy się od września za traktaty na tasaki czy ogólnie miecze i porządnie się przyłóżmy. Chłopaki na pewno dużo ciekawostek przywiozą z Army.

W.

Agata_W

szponki

Nie wiem czemu mnie nie zalogowało ostatnio .Walka i trenning bronią średniowieczną nie jest dla tych co się boją bo stwarzają wielkie zagrożenie dla innych a symulatory uczą braku szacunku dla własnego ciała i przeciwnika oraz wyrabiają odruchy które nie mają nic wspólnego z rekonstrukcją techniki .Zwróćcie uwagę że miecz fechtunkowy to wynalazek bardzo póżny w stosunku do powstawania znanych nam traktatów .Trenowano bronią metalową i nie pojawiają się w tekstach żadne wzmianki o symulatorach .

Wojciech

Tu nie chodzi o to czy się ktoś boi czy nie. Jeśli ktoś uczył się walczyć walczył głównie z osobą, która już posiadała wiedzę i doświadczenie. U nas na razie tak nie jest, bo nikt się nie bił ani na młotki ani na halabardy. Nie ma co się sprzeczaać - to zostawmy "ekspertom z frechy" Very Happy

, możemy coś poporóbować na treningu, ale uważam że nawet półtora metrowy kij leszczynowy obciążony drewnianym dwukilogramowym drewnianym młotkiem na końcu nauczy respektu każdego.
W.

Wojtuś

Dzieńdobrry!
To ja proponuje ze swojej strony żebyśmy spróbowali spróbowali drewnianych wasterów w hełmach i przeszywkach. Bedzie śmiesznie!! haha
moim zdaniem nie da się zrobić prawdziwej walki na taką broń bo dużo technik jest całkiem kończących a jak ich nie można robić to nie to samo. Ja osobiście nikomu hełmu w czache nie chce wklepać. Wasterkami można by chociaż trenować wszystko.
A zrobic brutalna walkę pokazową - taki pojedynek sądowy coś jak my na półmiecze szponki to Very Happy

to całkiem mozliwe. interesujące haha

Wojciech

I o to mie chodzi właśnie Very Happy

W.